Pasja, w tym przypadku balet, to coś pięknego i niepowtarzalnego. Niestety, aby spełnić swoje marzenia, trzeba skończyć taką szkołę. Życzę wszystkim wytrwałym, aby szkoła nie odebrała tak jak mi miłości do tańca.
Znalazłam taki cytat gdzieś na jakimś blogu, który jest godny przeczytania.
”Wielu z nas narzeka, gdy ma jakąś kontuzję i nie może tańczyć. Są nawet ludzie, którzy analogicznie do przysłowia, narzekają na niewygodne baletki, uciskający strój i inne rzeczy. Są wśród nas jednak tacy, którzy oddaliby wszystko za taniec, którym najgorsze kontuzje nie są wstanie zniszczyć miłości do tańca. Na swój sposób, tak jak dadzą radę, tańczą. Przykładem są dwie osoby z pewnego filmiku na youtubie. On- mężczyzna bez nogi. Zaczął trenować już bez niej. Nie złamał się Chciał spróbować. Nic mu nie przeszkodziło.
Ona- kobieta bez ręki. Była wspaniale zapowiadającą się tancerką. Niestety jeden wypadek i straciła rękę, Nie poddała się. Tańczy dalej, jej kroki są precyzyjne, tańczy z pełnym zaangażowaniem. Ci tancerze są przykładem tego, iż w tańcu nic nie przeszkadza !
Nie ważne ile masz, ile ważysz, jaki masz charakter, ważne, że kochasz taniec i nic nie jest w stanie ci przeszkodzić w ćwiczeniach. W tańcu nic nie przeszkadza”.
Więc obdarte stopy, obolałe mięśnie, zmęczenie są do zniesienia, wręcz dzięki bólu czujesz, że wykonałeś sporo pracy i możesz być z siebie dumny. Jedynym problemem jest psychika z którą radzisz sobie lepiej lub gorzej. Możesz tłamsić w sobie problemy, tak jak ja i mieć zrytą psychikę, a możesz też walczyć z samym sobą i próbować być lepszym każdego dnia.
Tak więc jeśli kochasz taniec, nie pozwól żeby ktoś Ci to odebrał...
Zawsze może być gorzej, więc doceniajcie swoją szkołę J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz