
Aż tak perfekcyjne pod każdym względem? Zupełnie nieskazitelne? Ogromny rygor i surowe zasady ograniczające ich życie pod każdym względem.. Już wyjaśniam. W szkole jak i poza szkołą są nauczane żeby się nie garbić, nie malować i chodzić non stop w koczkach. Nie ma w tym niczego złego prawda? Oprócz tego, że w estetycznie zaczesanych włosach mieści się tona metalu, która po paru godzinach jest strasznie uciążliwa i wkuwa się wręcz w głowę. Makijaż co prawda można sobie odpuścić, bo to przecież żaden wyczyn, prawda? Jednak pomalowane rzęsy czy za długie paznokcie chyba nie są aż tak ważne, żeby wzywać rodziców na poważną rozmowę, (zwłaszcza, gdy dziecko mieszka w internacie, a jego rodzice mieszkają 200km od szkoły). Do mnie na szczęście się przyzwyczaili i zostawałam tylko wyrzucana z sali albo zaciągana na dywanik do dyrektora. Prowadziłam też ciągłą walkę o fryzurę z której zdarzało się, że wypadł mi włos. Raz nawet A.C zwróciła mi uwagę, że bezczelnie się zachowuję, bo nie mogłam opanować czkawki.
Wracając do tematu, baletnice w trosce o ich przyszły zawód i karierę nie mogą jeździć na łyżwach, nartach, rolkach, rowerze i innych różnych sportach, bo to prowadzi do kontuzji i to by mogło zaprzepaścić w ich życiu wszystko na co tak ciężko pracują. Na każdym kroku czyha na nie niebezpieczeństwo. Bez obaw, taniec jest tak świetną zabawą, zwłaszcza, gdy dostaje się za nią oceny i gdy nauczyciel drze mordę, że robisz to źle to i tak jest to warte swojej ceny! Każde twoje osiągnięcie i sukces zostaje wyśmiane, ale w głębi duszy, gdzieś naprawdę daleko gdzie nauczyciel już nie sięga, czujesz to maleńką satysfakcję.
Co do codziennego stresu i ograniczania się.. Baletnice to też ludzie, też mają uczucia, emocje ból i strach. Nie mogą oczywiście tego okazywać na scenie, bo to zabronione (Jest wyznaczona zasada mimiki twarzy). W szkolę muszą być wzorowe, muszą dążyć do perfekcjonizmu, aby nadążyć nad poziomem szkoły (nie nauczania, rzecz jasna) ale nie wszystkie sobie z tym radzą. Wtedy nadchodzą różne myśli, czyny lub wpadanie w nałogi. One tak jak „zwykli ludzie” też chcą spróbować tego co zakazane. Próbują palić, pić i ta chwila przyjemności wśród wszystkich tych męk wydaje się idealna i popadają w różnego rodzaju nałogi, od palenia aż po „dawanie dupy” (Parę starszych koleżanek się chwaliło). Słuchając ich opowieści z klubów, nikt nie wykazywał najmniejszego zainteresowania, wydawałoby się, że nikt nie słucha i nie jest zainteresowany, a tak naprawdę wszystkie uszy są tam aktywne, aby mieć kolejną broń przeciwko swojej koleżance. Zazdrość to podstawa w relacjach baletnic. Dwulicowość idzie z tym w parze. Pomyśleć, że powinny się trzymać razem, wzajemnie pocieszać i czuć to wsparcie, zrozumienie... Żeby przetrwać te 9 lat, trzeba dbać tylko i wyłącznie o swój tyłek.
W 1 klasie baletowej przychodzi około 25 uczniów. Szkołę kończy zaledwie 9 jeśli się poszczęści. Statystycznie mniej niż połowa znajduję pracę w teatrze. Reszta ma niewielkie szanse na dostanie się na studia, tym bardziej na zdanie ich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz